top of page

     Z Syrii, która w momencie wybuchu konfliktu liczyła 22,5 mln mieszkańców, uciekło około 10 proc. obywateli. Upadek jednego z najbardziej zróżnicowanych arabskich społeczeństw na świecie będzie jednym z najbardziej znaczących efektów syryjskiej wojny domowej.

 

   Syryjska Republika Arabska była, z jednej strony, znana z autorytarnego reżimu i funkcjonowania brutalnego aparatu sił bezpieczeństwa, ale z drugiej strony przez dziesięciolecia była państwem niezwykle zróżnicowanym etnicznie, narodowościowo i religijnie.

 

   Przeważającą większość mieszkańców Syrii stanowili sunnici (około 74 proc.). W skład mniejszości wchodzili natomiast m.in. alawici (12 proc.) – przez sunnitów uznawani są za sektę, przez szyitów za odłam islamu. Alawitą jest prezydent Baszar al-Assad i wiele osób z otoczenia władzy. Przed wybuchem wojny Syrię zamieszkiwało niemal tyle samo chrześcijan, co alawitów. Tutaj znajduje się też największa na świecie społeczność druzów (około 700 tys.) oraz mniejsze grupy ismailitów, sufitów, jazydów i szyitów. Oprócz Arabów Syrię zamieszkuje również 2,5 mln mniejszość kurdyjska, a także Turkmenii, Ormianie i inni.

 

     W przeszłości Syria była schronieniem dla tysięcy uchodźców. To na te tereny uciekali przed ludobójstwem w 1915 roku Ormianie, a po 1948 roku Palestyńczycy, podczas ostatniej wojny w Iraku – Irakijczycy, a w 2006 roku w związku z konfliktem pomiędzy Izraelem, a Hezbollahem Libańczycy. W Syrii przebywało również wielu uchodźców z Somalii, Sudanu i Afganistanu.

Poczynając od pokojowych demonstracji w marcu 2011 roku, poprzez eskalację i brutalizację konfliktu przez ostatnie dwa lata, wojna domowa w Syrii stała się największą katastrofą humanitarną z jaką muszą zmierzyć się nie tylko Syryjczycy, ale i cała społeczność międzynarodowa. Syria z przytułku dla uchodźców stała się jednym z najbardziej nieprzyjaznych do życia miejsc na ziemi. Uchodźcy syryjscy najczęściej szukają schronienia w Libanie, Jordanii, Turcji, ale także w Iraku i Egipcie.

 

    W Turcji przebywa obecnie prawie pół miliona Syryjczyków. Premier Recep Tayyip Erdoğan aktywnie wspiera działania syryjskiej opozycji.

 

   Napływ do Jordanii większej niż w przypadku Turcji liczby syryjskich uchodźców (około 600 tys.) może poważnie wpłynąć na sytuację wewnętrzną tego zaledwie sześciomilionowego kraju. 60 proc. mieszkańców Jordanii to Palestyńczycy, już 10 proc. stanowią uciekinierzy z Syrii. Wcześniej Amman również stosował politykę „otwartych drzwi” w stosunku do uchodźców z Iraku. Szacuje się, że jeśli migracja Syryjczyków utrzyma swoje dotychczasowe tempo to w 2014 roku będą oni stanowili 40 proc. mieszkańców Jordanii. Dodatkowo na jej terenie znajduje się największy obóz dla syryjskich uchodźców na świecie. Przebywa tam obecnie ponad 150 tys. ludzi.

 

    W północnym Iraku społeczność kurdyjska w ciągu ostatnich dwóch lat powiększyła się o około 200 tys. syryjskich Kurdów. Kurdyjscy przywódcy w Iraku oraz ich odpowiednicy w Syrii nie są zgodni, co do przyszłości syryjskiego Kurdystanu. Interwencja w Iraku i wojna domowa w Syrii stworzyły bezprecedensową w historii tego narodu sytuację geopolityczną.

 

   W Libanie, który zamieszkuje zaledwie 4 mln mieszkańców sytuacja jest najpoważniejsza. Według szacunków libańskiego rządu do kraju napłynęło już ponad milion syryjskich uchodźców, z czego większość przybyła do kraju w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Wkrótce co czwarta osoba w Libanie będzie Syryjczykiem. Kraj ten zamieszkują zarówno sunnici, szyici jak i znaczna liczba chrześcijan. Większość syryjskich uchodźców to sunnici, dlatego libańscy sunnici okazują im swoją solidarność i opowiadają się po stronie syryjskiej opozycji. Z drugiej jednak strony szyici z Hezbollahu, który kontroluje znaczną część terytorium Libanu, walczą w Syrii po stronie Assada.

bottom of page